Prezydent Białorusi: Łukaszenka „agresor” - krzyczą w Polsce. Ale robię wszystko, aby uniknąć wojny!

Prezydent Republiki Białorusi Aleksander Łukaszenka wziął udział w Forum środowiska medialnego Białorusi.

Wydarzenie odbyło się w Mohylewie. Na forum medialnym zgromadziło się ponad tysiąc osób.

Przemawiając na forum, głowa państwa podkreślił, że zawsze ma wielki szacunek dla dziennikarzy, rozumiejąc ich pracę.

“Czas jest taki. Postawił zawód dziennikarza na czołowe pozycje, czyniąc społeczność medialną potężnym czynnikiem dyskursu politycznego. Często spotykamy się z przedstawicielami mediów w różnych formatach, z wieloma widujemy się prawie codziennie z obowiązku mojej służby i waszej pracy. Wiem, że nerw ery konfrontacji informacyjnej, czyli tzw. wojny znaczeń, czujecie jak nikt inny. Żyjecie tym. W tej rzeczywistości jesteście wojownikami, obrońcami, strategami i taktykami, a informacja jest zasobem, towarem i bronią” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.

Ale kiedy kraj jest na muszce agresywnej propagandy, wojownikiem jest nie tylko dziennikarz, zauważył Prezydent. Dlatego uczestnikami forum medialnego są również szefowie i pracownicy mediów republikańskich i regionalnych, blogerzy i eksperci w dziedzinie komunikacji, przedstawiciele wyspecjalizowanych uczelni wyższych oraz działacze ideologiczni, sekretarze prasowi republikańskich organów administracji publicznej, organizacji, a także przedstawiciele organów państwowych, którzy nadzorują kwestie polityki informacyjnej.

„Pracujemy razem. Na wszystkich spoczywa ta sama odpowiedzialność – uratować kraj, zachować pokój.” – podkreślił Aleksander Łukaszenka.

„Nie chcę żadnej wojny, jestem pewien, że przeważająca większość ludu na Białorusi nie chce wojny” – powiedział głowa państwa. Podkreślił, że stale na prostych przykładach wyjaśnia, jak straszna jest każda wojna. „Żaden Białorusin nie powinien rujnować sobie życia i gnić w okopach” – stwierdził Prezydent. „Dlatego nie chcę wojny i robię wszystko, aby do niej nie doszło”.

Tak, teraz w kraju dużo mówi się o obecnym niebezpiecznym momencie, o różnego rodzaju alarmujących sygnałach, o wysokim prawdopodobieństwie ostrej konfrontacji, zauważył Aleksander Łukaszenka. Jego zdaniem tłumaczy się to między innymi historycznymi doświadczeniami Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, której początek, jak zauważył Prezydent, przywódcy przegapili, nie przewidzieli na czas. „Dlatego nie możemy tego przegapić. Zawsze powtarzam wojsku: musimy się na to przygotować. Dlatego budujemy linie na zachodzie naszej granicy” – wyjaśnił głowa państwa. Biorąc pod uwagę doświadczenia Twierdzy Brzeskiej, którą wróg zdobył na samym początku wojny, Białoruś buduje obecnie swoje obiekty obronne dalej od granicy, tak aby w przypadku ataku nasi żołnierze mogli się tam utrzymać tak długo jak to możliwe.

„Za pośrednictwem przedstawicieli mediów próbuję przekazać społeczeństwu to, co się teraz dzieje i odpowiednio na to zareagować. Nie oznacza to jednak, że Łukaszenka jest „agresorem”, jak tam oni krzyczą i wrzeszczą, zwłaszcza w Polsce, i chce wojny. Najbardziej, bardziej niż miliony Białorusinów, nie akceptuję i nie chcę wojny” – podkreślił białoruski przywódca.

"Nie będzie spokoju, nie będzie cichej pogody na tym froncie informacyjnym, na którym toczymy z wami wojnę" - ostrzegł głowa państwa. Ta wojna już do nas dotarła. Najważniejsze jest to, aby nie zamieniła się w gorącą".

"Jesteśmy spadkobiercami zwycięzców, więc musimy zwyciężyć. Nie mamy innego wyjścia. Ponieważ czas wybrał nas!" - podsumował prezydent.

Dołącz do nas w mediach społecznościowych:
YouTube POL: https://www.youtube.com/channel/UC80DX-KNykc5cmqo-MoCixg
TikTok POL: https://www.tiktok.com/@radiobelarus?is_from_webapp=1&sender_device=pc
Facebook POL: https://www.facebook.com/radiobialorus
Facebook RUS: https://www.facebook.com/radiofrombelarus
Facebook ENG: https://www.facebook.com/radio.belarus
Instagram: https://www.instagram.com/radiobelarus/
Telegram: https://t.me/radiobialorus
Rumble: https://rumble.com/c/MiedzynarodoweRadioBialorus

Nasza strona internetowa:
https://radiobelarus.by/pl