Ukraina w ogniu (2016)

2 years ago
585

"Reżyserem filmu był urodzony w 1968 r. koło Dniepropietrowska w ZSRR pan Oleg Łopatonok, specjalista od „odmładzania” technicznego starych sowieckich filmów, obecnie działający w USA, a scenariusz napisała pani Vanessa Dean. Oliver Stone był producentem tego filmu i przeprowadził wywiady z dwoma najważniejszymi politykami zaangażowanymi w konflikt na Ukrainie. Film trwa 95 minut 46 sekund, z czego niewielka, ale bardzo znacząca część, to tzw. tło historyczne, które dotyka Polaków bezpośrednio.

Film ten ma dla nas dwie wiadomości: złą i dobrą.

Zła jest taka, że światowej sławy reżyser i producent Oliver Stone wykorzystując migawki z fabularnego filmu „Ogniem i Mieczem” Jerzego Hoffmana nie wspomina ani słowem o tym, że znaczna część obecnej Ukrainy przez wieki była legalną częścią Rzeczpospolitej. W 2:56 minucie filmu dowiadujemy się, że historycznie była to „pograniczna strefa, w której Wschód spotyka się z Zachodem”, a jest to wizualizowane postaciami Mongołów i Turków a w minucie 3:02 mamy obraz współczesnej flagi Ukrainy z informacją, że „…to jest flaga Ukrainy. Kolor niebieski symbolizuje niebo a żółty pola pszeniczne…” i zaraz potem fragment filmu, na którym pszenica jest koszona przez osobników w sowieckich mundurach z II WW. Koszą też zresztą babeczki, czyli to historia z kołchozami w tle.

Potem mamy brytyjskich żołnierzy z wojny krymskiej, przemawiającego Hitlera i znamienne słowa narratora :”..Ukraina to nagroda (łup), którą wielu chciało zyskać i wiele krwi zostało przelanej ..”. W 3:18 minucie filmu już pikują samoloty z krzyżami na skrzydłach i bombardują a żołnierze Wehrmachtu wędrują na tle płonącej drewnianej wioski. To trochę krępujące, ale wielki reżyser, korzystający jak widać bez ograniczeń z rosyjskich/sowieckich archiwów filmowych z II WW – pokazuje sceny z pacyfikacji białoruskiej wioski aby przedstawić „cierpienia ludu ukraińskiego”. Te zdjęcia były przez lata publikowane we wszystkich filmach dokumentalnych o operacji „Barbarossa” i II WW na froncie wschodnim, więc trudno się pomylić.

Najlepsza jest jednak 3:25 minuta filmu, w której zaprezentowana jest absolutnie kuriozalna „mapa historyczna Europy” mająca pokazać „schemat politycznego zniewalania Ukrainy”. Oto mamy „Polish –Lithuanian Commonwealth” z zachodnią granicą na Odrze i Nysie w roku 1609 a graniczący na wschodzie (bardzo daleko na wschodzie) z „Russian Empire”, na południowym zachodzie z „Austrian Empire” z datą 1609 a na Odrze regularnie to nasze „Polisz-Lituenian Komonwels” graniczy z „French Empire” ale z nieznanych przyczyn z datą -1812(!!!). Dołem lecą zarysy granicy Rumunii, Bułgarii – bez podania nazwy a zaznaczona na jasno- i ciemnozielono Ukraina i to „..przez Ukrainę przebiegała droga z zachodnich państw, kiedy one próbowały podbić Wschód w I i II wojnie światowej…”.

Do tego trzy czerwone strzałki z zachodu na wschód wychodzące , a jakże, z „French Empire” (1812), „Polish-Lithuanian Commonwealth”(1609) i „Austrian Empire” –z bliżej nieznanych powodów w roku 1809. Ta poglądowa lekcja historyczna trwa całe 5 sekund i pokazuje rzeczy, których nie wymyśliłby najbardziej pijany nauczyciel historii w żartach dla uczniów szkoły podstawowej.

W 3:40 minucie znowu mamy obrazy z pacyfikowanej wsi białoruskiej z informacją, że „za każdym razem ludność ukraińska bardzo cierpiała..”. Obraz ten kłóci się radykalnie z późniejszymi kronikami z czasów II WW z 1941 r. i witania „niemieckich wyzwolicieli przez ukraińskich patriotów”. Dobrze ubrani i odżywieni, wyluzowani i entuzjastyczni.

Na mapie pana Stone’a nie ma, jak łatwo zauważyć ani „German Empire”, ani „Prussian Empire” ani nawet „Germany”, więc w zasadzie nie wiadomo, jak dochodzi do tak ważnych dla Ukrainy wydarzeń jak pakt niemiecko-austriacko-ukraiński w Brześciu Litewskim pod koniec I WW.

A co do moralności w polityce to reżyser Stone w 4:01 minucie rzuca takie przemyślenie na temat sytuacji „bytu Ukraina” w połowie XVII w.: „…Otoczonej potężnymi sąsiadami Ukrainie do przeżycia potrzebne było wiele chytrości i zdolności zmiany pozycji..” W tym kontekście w minucie 4:15 filmu pada ważne stwierdzenie z dziedziny prawa państwowego, albowiem reżyser Stone informuje widzów , iż „…w połowie XVII wieku ukraiński lider Bogdan Chmielnicki zerwał pokojowe porozumienie z Polską i wstąpił w sojusz ze znacznie silniejszą Rosją…” Czyli Ukraina jako państwo odrębne od Rzeczpospolitej istniała już od dawna, tylko my tego nie zauważyliśmy, podobnie jak Henryk Sienkiewicz.

Wszystkie te porażające treści są „dokumentowane” fragmentem filmu pana Jerzego Hoffmana „Ogniem i Mieczem” (4:08-4:25 min) zaczynając od półnagich Zaporożców walących w wielkie bębny, Sicz Zaporoską maszerującą w ataku pod Zbarażem (bez pokazywania Zbaraża) a kończąc na Bohdanie Chmielnickim na koniu. Zabrakło reżyserowi taśmy aby pokazać polską husarię czy polskich senatorów nie mówiąc o Królu Rzeczpospolitej, do której ziemie „pana Chmielnickiego, lidera Ukrainy” – należały wtedy wedle praw ludzkich i Boskich.

No ale. Pan Oliver Stone interesuje się w swoich filmach głównie ludzką krzywdą i rolą, jaką w zadawaniu krzywdy ludziom pełni CIA z USA albo inna jakaś diaboliczna agenda amerykańska. Ten film nie różni się od innych i mamy w nim bardzo szczegółowe śledztwo dziennikarskie na temat „spisku wokół Majdanu”.

Więc nie mogło w nim zabraknąć i pani Victorii Nuland i ambasadora USA pana Pyatta w Kijowie i ich niecnych spisków. Jest opowieść o próbie zamordowania prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i jego ucieczce z kraju z pomocą pana prezydenta Putina oraz bardzo szczegółowy wykład na temat tzw. organizacji pozarządowych, szkolonych schematycznie przez amerykańskie służby „do robienia przewrotów”. Pokazywane jest podobieństwo symboliki, plakaty, rytualne zachowania protestujących – w różnych „kwiatowych rewolucjach”. Np. zaciśnięta pięść albo skaczący manifestanci krzyczący np. „kto nie skacze, ten Moskal”. To mi od razu przypomniało pana Giertycha.

Aby ostatecznie moralnie przygwoździć ówczesne władze USA (m.in. wiceprezydenta Bidena i senatora McCaina, zamieszanych w sprawy Majdanu), reżyser Stone wykorzystał obficie zachowane w Moskwie albo gdzieś indziej kroniki filmowe z lat II WW. I pokazał obecną fascynację „ukraińskich demokratów” Stepanem Banderą na tle kronik filmowych pokazujących nie tylko serdeczne powitanie Wehrmachtu chlebem i solą przez „ukraińskich patriotów” ale też pogrom Żydów we Lwowie w 1941 oraz masakrę kilkudziesięciu tysięcy Żydów w święto Jom Kippur 29 września 1941 r. w Babim Jarze przez niemieckie Sonderkommando 4a z udziałem znacznie liczniejszej policji ukraińskiej. Pada liczba ponad 36 tysięcy ofiar.

Wywleczona została sprawa 80.000 ukraińskich ochotników do dywizji SS (Hałyczyna, Roland).

I dla nas najważniejsze: reżyser amerykański Oliver Stone rzucił oskarżenie wobec organizacji OUN UPA poparte bardzo drastycznymi zdjęciami z epoki – dokonania przez nią masakry na ludności polskiej na Wołyniu w roku 1943 i 1944 pod okiem władz niemieckich. Podobnie jak w przypadku masakry w Babim Jarze – liczba polskich Ofiar jest podana i wynosić ma ok. 36 tysięcy. Zdjęcia z odrąbanymi rękami (po obojczyk) i wyrąbanymi oczyma – kobiet, małych zmasakrowanych dzieci – są po prostu przerażające, a reżyser Stone dodaje do tego mszę polową grecko –katolicką dla ukraińskich żołnierzy niemieckich służb pomocniczych, która jest bezczeszczona oznakami swastyk wokół ołtarza.

To jest ta jedyna dobra dla nas wiadomość w związku z filmem „Ukraine on Fire”. Że Polacy zaistnieli w historii Ukrainy choćby jako ofiary zbrodni OUN UPA, co było faktem, obecnie skrzętnie bagatelizowanym".

Za: http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/oliver-stone-putin-femen-i-ogniem-i-mieczem-czyli-ukraina-w-ogniu-20

Źródło tłumaczenia: https://www.youtube.com/user/BladyMamut1/videos

Loading comments...